W poprzednim poście skoncentrowałem się na mężczyźnie, jego konflikcie czy wybrać matkę czy żonę. Nie jest to łatwy wybór, ale poziom skomplikowania jest u mężczyzny dużo mniejszy niż pomiędzy teściową a synowa.
Dziś druga(dolna) strona konfliktu oraz rozwiązanie
Aby być szczęśliwy i spokojny to potrzebuj autonomii, poczucia sprawstwa, odpowiedzialności za własną rodzinę, bycia dorosłym, bycia docenianym przez żonę. Aby to spełnić muszę odejść od matki i stworzyć własny związek.
Z drugiej strony, aby być szczęśliwy i spokojny to potrzebuję matczynej miłości, jej akceptacji, dobrych relacji teraz i na przyszłość, babci dla moich dzieci, pełnej rodziny. Aby mieć zaspokojone te potrzeby muszę być w dobrej, stałej relacji z matką.
Spójrzmy więc na analizę założeń.
Teraz przeanalizujmy część związaną z pozostaniem w dobrej relacji z matką.
Założenia ograniczające – czyli takie, które mam w tej chwili, które ograniczają moje myślenie i działanie:
- Tylko będąc w bliskiej łączności z matką będę czuł się przez nią akceptowany – naprawdę?
- Tylko pozwalając jej na ingerowanie w moje małżeństwo otrzymam od niej miłość – naprawdę?
- Tylko będąc z nią w bliskim kontakcie będę miał pewność, że długo utrzymamy dobre relacje
- Tylko pozwalając matce na obecność w moim małżeństwie zapewnię moim dzieciom dobrą babcię
- Tylko pozwalając ingerować matce w moje małżeństwo zapewnię sobie miłość obu kobiet
Następnym krokiem jest sprawdzenie czy są prawdziwe:
- Pełna prawa, zawsze prawda – (+ + )
- Czasami prawda – ( – +)
- Całkowita nieprawda – (- -)
Ta część wymaga bardziej szczegółowego omówienia, zatem spójrzmy na założenia syna bardziej szczegółowo:
Ad. 1 – nieprawda, dlaczego? Nasza relacja z matkę wcale nie musi być bardzo bliska. Ważniejsza jest jakość jaką damy. Mamy już własną rodzinę, to ona (żona) powinna być na pierwszym miejscu.
Ad. 2 – nieprawda, dlaczego? Matka nie ma praktycznie żadnych praw ingerowania w nasze małżeństwo, chyba że ją o to poprosimy. Miłość jest (powinna być) bezwarunkowa ze strony matki. Jeśli stawia warunki akceptowania nas, to warto się zastanowić, czy to jest dobra relacja.
Ad. 3 – nieprawda, dlaczego? Nie mamy żadnej gwarancji, że tak się stanie. Podobnie jak w pkt 1 – ważniejsza jest jakość tej relacji, a nie jej częstotliwość i „pełna otwartość” do przekraczania granic.
Ad. 4 – nieprawda, dlaczego? Babcia sama musi zadbać o relacje z własnymi wnukami. My tylko powinniśmy stworzyć dobre warunki, ale miłość babci znów nie może być warunkowana.
Ad. 5 – nieprawda, dlaczego? To jest niestety dość częste „rozwiązanie”, ale jak już pokazałem w pierwszym poście w tym temacie, ono jest praktycznie najgorsze, żadna z kobiet nie będzie czuła się wybrana, zaakceptowana.
Nie jesteśmy bezradni w takiej sytuacji, można stworzyć nowe założenia, nowe drogi rozwiązania:
- Jest wiele sposobów, aby być akceptowany przez matkę
- Miłość jest (powinna być) bezwarunkowa
- O dobre relacje muszą dbać obie strony, bez przekraczania cudzych granic
- Babcia sama musi zadbać o dobre relacje ze swoimi wnukami, bez stawiania warunków
- Aby miłość i szacunek były w rodzinie, to trzeba poszanowania indywidualnych granic
Reasumując, rozwiązaniem jest spokojne przeanalizowanie bieżącej sytuacji i podjęcie kroków mających na celu stawianie granic, opowiedzenie się po jednej stronie (raczej żona), i zadbanie o jakość relacji z matką, będąc jednak konsekwentny w stosunku do niej.
Jak to może wyglądać? Przygotowałem specjalną gałązkę.
Po pierwsze mężczyzna jest odpowiedzialny za rodzinę, którą buduje a nie z której się wywodzi. Dlatego też nie porównuje żony z matką, dba o potrzeby bezpieczeństwa swojej żony. Jednocześnie powinien zbudować dobre relacje z matką – porozmawiać z nią i zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa. Jednocześnie bardzo jasno określić granice, które matka musi uszanować. Dotyczy to wielu obszarów, ale te które są najczęściej przekraczane, to niezapowiedziane wizyty, wtrącanie się w konflikty pomiędzy małżonkami, ingerencja w wychowanie dzieci. W tych obszarach matka (teściowa) praktycznie musi całkowicie się wycofać. Syn, mężczyzna, powinien też zawsze brać na siebie rozwiązywanie konfliktów z własną matką (nie zrzucać tego na żonę).
Jeśli to wszystko uda mu się zrealizować, to powinien osiągnąć sukces, trzymać matką z dala od swojego związku. Jeśli będzie konsekwentny to na pewno otrzyma wdzięczność ze strony swojej żony, a z czasem zrozumienie ze strony swojej matki. Jeśli teściowa trzyma się od ingerowania w sprawy żony (w ujęciu tradycyjnym – prowadzenie domu, wychowywanie dzieci), to jest duża szansa, że synowa będzie okazywała wdzięczność teściowej, zaspokoi jej potrzebę niesienia pomocy, wsparcia, docenienia.
Dzięki temu powinno udać się osiągnąć spokój, dobre relacje w całej rodzinie. Spotkania świąteczne, uroczystości rodzinne będą miłe, przyjemne, lekkie dla wszystkich uczestników. Czego wszystkim Wam bardzo życzę J
W kolejnym poście zajmę się konfliktem teściowa vs synowa – tu jest wiele niuansów, wiele fascynujących sytuacji.
Do refleksji
- Jakbyś się zachował w takiej sytuacji?
- Co chciałbyś osiągnąć w rozmowie z mamą?
- Jakbyś poprowadził taką rozmowę z mamą?
- Jeśli miałbyś się do kogoś zwrócić o pomoc, to kim byłaby to osoba i o co byś poprosił?
- Co mógłbyś doradzić komuś, kto właśnie jest w takim konflikcie?