Chcesz kupić nową torebkę czy potrzebujesz kupić nową torebkę?
To odwieczne pytanie, na które najczęstszą odpowiedzią jest: „chcę…..i potrzebuję” J Pytanie: czym różnią się potrzeby od naszego „chcenia” na pewno nie jest łatwe do wyjaśnienia.
Teoretycznie różnice są ogromne – bez potrzeb nie możemy funkcjonować oraz żyć. Są to między innymi potrzeby: bezpieczeństwa, pożywienia, miłości, wolności, szczęścia.
To, co chcemy – to są rzeczy, bez których możemy się obejść, są to np.: siódma torebka, wakacje pod palmami, obiad w drogiej restauracji, najnowszy telefon, ekstrawagancki samochód, itp. Teoretycznie proste, każdy, kto choć chwilę zastanowi się nad tym zagadnieniem, nie będzie miał problemów, aby wskazać różnicę.
Problem pojawia się jednak w codziennym życiu, gdyż… siódma torebka może być związana z potrzebą dobrego samopoczucia i docenienia przez partnera, wakacje pod palmami związane są z potrzebą wypoczynku, relaksu. Obiad związany jest z potrzebą relacji z przyjaciółmi, dobrego i zdrowego posiłku, a ekstrawaganckie auto będzie zawsze związane z potrzebami bezpieczeństwa oraz doceniania, przynależności do wąskiej grupy. Im więcej zaczniemy myśleć o tym, tym więcej wątpliwości się pojawi. W tej odwiecznej rywalizacji na argumenty (czy chcę czy potrzebuję) wygrywa dziś ten, kto głośniej krzyczy – czyli najczęściej „chcę”.
Koncentrujemy się na codziennych zachciankach nie zastanawiając się nawet chwili czy są to rzeczy, których naprawdę potrzebujemy. Zachcianki są ładne, błyszczące, pyszne – cały czas wołają „weź mnie, skosztuj, poczujesz się fantastycznie”. A po skuszeniu się za chwilę pojawiają się kolejne, a my nigdy nie mamy poczucia zaspokojenia żądzy.
Potrzeby raz zaspokojone dają nam poczucie wolności – nie krzyczą minutę późnej „musisz znów mnie wziąć”. Dlatego, że nie krzyczą, nie zabiegają o naszą codzienną atencję łatwo o nich zapomnieć… A co się dzieje z nami, gdy przez dłuższy czas nie zaspokajamy swoich potrzeb? Najpierw pojawia się jakiś brak, poczucie pustki. Następnie zjawia się smutek, potem frustracja, poczucie braku szczęścia. Etapem końcowym jest depresja. Bez zaspokajania naszych potrzeb nie możemy żyć. Wiemy o tym, ale jakże często zapominamy o tym fakcie.
„Im bardziej świadomi jesteśmy naszych POTRZEB, tym lepiej możemy o sobie stanowić i rozumieć innych” Marshall B. Rosenberg
Co można zrobić?
O tym właśnie będę pisał na tym blogu. Jeśli temat Cię zainteresował to zapisz się na newsletter albo „polub” mnie na FB