Drogi Nauczycielu i Rodzicu!
#zostanwdomu i rozwiążcie swój poważny KONFLIKT
Od 48 godzin widzę narastające dyskusje, czy nauczyciele (ale też rodzice) powinni teraz skupić się na przekazaniu (patrz zadaniu) jak największej ilości zadań dla uczniów czy skupić się wspomożeniu ich emocjonalnie?
Intencje są dobre z obu stron, kwestia czy środki są odpowiednie? Opinie są różne, a każda ze stron daje swoje, wg siebie dobre silne, argumenty logiczne.
Postanowiłem się dołączyć do dyskusji, ale w trochę inny sposób – zachęcam do zatrzymania się i…pomyślenia.
Gdy nie wiem co robić to mamy do czynienia z KONFLIKTEM – tak, straszne słowo w polskiej kulturze, ale ja zachęcam do oswojenia go, a wtedy życie staje się bardziej zrozumiałe, prostsze.
Chmurka TOC jest narzędziem do ROZUMIENIA konfliktów. Praktycznie wszyscy od razu dążą do jego rozwiązania, zamiast najpierw do zrozumienia. Co powoduje, że rozwiązania są po prostu słabe: albo kompromis albo siłowe. Wszyscy przegrywają.
Moim celem nie jest przekonać do jakiegoś rozwiązania – zapraszam Was do refleksji: czemu tak myślę, czym się kieruję teraz, co powinienem wziąć pod uwagę – bez oceniania, bez wskazywania palcem winnych.
To tak tytułem wstępu .
Odnośnie tego tematu, już wyjaśniam. Zobaczcie zdjęcie 1 – tu mamy po przeciwnych stronach zapisany konflikt większości nauczycieli w tej chwili.
Z jednej strony chcę (muszę) realizować podstawę programową. Z drugiej chcę (powinienem) zająć się dziećmi, uczniami w obszarze emocjonalnym. Po zdefiniowaniu konfliktu przesuwamy się w lewo, do części związanej z potrzebami (zdjęcie 2).
Za moją chęcią wysłania dużej ilości zadań domowych i realizacji podstawy programowej stoją konkretne potrzeby:
- Wypełnienie obowiązku,
- Bezpieczeństwo własne
- Łatwość i szybkość
- Święty spokój
- Poczucie dobrze wykonanej pracy
Z drugiej strony, za chęcią skupienia się na dzieciach stoją moje inne potrzeby:
- Zaopiekowanie się dziećmi
- Szacunek dla dzieci, ich emocji
- Znalezienie własnego spokoju wewnętrznego
- Bezpieczeństwo emocjonalne dzieci i moje
- Poczucie spełnienia misji, bycie wsparciem dla dzieci.
Wszystkie potrzeby są DOBRE, wszystkie zasługują na ZASPOKOJENIE, nie ma hierarchii potrzeb – nie możemy zatem wybrać sobie którejś ze strony, musimy zająć się obiema.
„Wspólny cel” to jest mój dobrostan i póki nie rozwiążę tego problemu póty tego stanu raczej nie osiągnę.
Zapraszam Was do zatrzymania się i pomyślenia….czy tak są Wasze potrzeby? Czy widzicie inne, pojawiają się Wam?
Czy rozumiecie teraz ten konflikt? Czy widzicie wyraźnie na czym on polega?
Ja mogę go sparafrazować do takich uproszczeń (wyzwań):
1. czy trzymać się obowiązków, czy drugiego człowieka?
2. czy robić co mi każą, czy to co uważam za słuszne?
3. itp, itd….proszę pomyślcie….
To nie jest łatwy konflikt, nie da się go rozwiązać z tego poziomu. Dlaczego? Bo za jedną jak i druga stroną potrzeb stoją PRZEKONANIA i ZAŁOŻENIA, których najczęściej nie jesteśmy świadomi.
Póki ich nie zobaczymy, nie zweryfikujemy, póty konflikt będzie nierozwiązany.
Ale nie zostawię Was w takim momencie.
W kolejnych postach znajdziecie analizę założeń i zobaczycie jak wiele przekonań i założeń jest nieprawdziwych, nieaktualnych. Zobaczycie jak powstaje rozwiązanie na zasadzie „wygrana-wygrana”