Romans – życie po…(2)

Romans – życie po…(2)

Możliwości co się wydarzy, gdy romans już się pojawi jest tyle, ile ludzi w nie zaangażowanych. Miliony możliwości – każda historia jest inna, zawiera inne wątki, inne zakończenia.

Postawiłem sobie za cel pokazanie najczęściej spotykanych – pewnie będzie wiele tych wariantów, ilość zależy od Waszego odzewu. Dziś wersja pierwsza, która dość często spotykana jest u nas, a to ze względu na naszą kulturę.

Jeśli romans trwa (może jesteś zakochana), ale ważniejsze: jeśli pokazał Ci, że Twój obecny związek jest skończony, to na pewno zrozumiesz, że stoisz przed koniecznością zrobienia coś z tą sytuacją.

Jeśli jednak nie potrafisz rozmawiać z mężem, masz złe doświadczenie z poprzednich, ważnych rozmów, a dodatkowo boisz się reakcji otoczenia (rodziny, przyjaciół – odwrócą się od Ciebie), to naturalne będzie, że będzie zniechęcona do przeprowadzenia tej ważnej rozmowy.

Jeśli Twój mąż jest emocjonalnie zależny od Ciebie, to prawdopodobnie będziesz odczuwasz konieczność opieki nad nim i to będzie argumentem, aby go nie ranić prawdą – może jej nie przeżyć, może sobie nie poradzić. Tłumaczysz więc sobie, że nie możesz go skrzywdzić. Jeśli dojdzie jeszcze naturalna potrzeba „spokojnego życia” i jeśli masz jakieś przeżycia z dzieciństwa, nieprzerobione problemy z rodzinnego domu, to wszystko to spowoduje, że będziesz odwlekać rozmowę w nieskończoność – najczęściej są to długie lata.

W tym czasie często czekamy na cud – tu lista „cudów’ może być bardzo długa, kobiety są bardzo kreatywne  Często kobiety stosuję tez różne prowokacje – wszystko po to, aby to on – mąż – przejął inicjatywę, a bardziej odpowiedzialność i zakończył to za nas. Czyli wykonał całą „brudną robotę” za nas. To się jednak zdarza raz na milion przypadków – życie rzadko daje nam „drogę na skróty”.

Wszystkie poniższe sytuacje powodują, że zdecydowana większość kobiet zdecyduje się na rezygnację z siebie, niż zmierzenie się z tymi wszystkimi problemami, trudnościami, wyzwaniami.

Aby poczuć się lepiej w tej sytuacji, aby nie tracić nadziei na lepsze życie, pojawią się stwierdzenia typu „jak dzieci dorosną”, „jak będę silniejsza”.

Zostaje wielki smutek…a to znów determinuje kolejne wydarzenia, ale to już inne posty